czyli kilka rzeczy, które warto mieć.
W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać mój "sprzęt", a więc wszystko to na czym pracuję.
Taborki:
Moją przygodę z haftem rozpoczęłam z jednym taborkiem i kilkoma starymi mulinami, które znalazłam gdzieś pochowane u babci. Teraz kolekcja taborków liczy już trzy sztuki i jeden ramko-taborek, który jest w użyciu i wisi na ścianie.
Największy o średnicy 23cm należał do mojej babci i jedyną jego wadą jest brak regulacji. Ma wartość sentymentalną.
Drugi 22cm używam najczęściej i jest niezastąpiony przy większych haftach (podobny
tutaj ).
Jednak najbardziej zadowolona jestem z najmniejszego (13 cm) różowego DMC, który sprawdza się przy robieniu kartek i mniejszych haftów.
Igły:
Do haftu używam tępych igieł (zwanych gobelinowymi) i te co widzicie na zdjęciu to igły nr. 26, lubię też nr.24, które są najlepsze do wyszywania na Aidzie 14.
Igieł krawieckich używam do konturów.
Muliny:
Najczęściej wykorzystuję muliny DMC i Ariadna, ale mam też kilka kolorów Anchor, które specjalnie kupiłam do wielkanocnych wzorów.
Z mulin metalizowanych w kolekcji jest tylko stare złoto DMC (na zdjęciu ze szpilkami) i mimo swojej "urody" jakoś nie mogę się do nich przekonać.
Bobinki:
Gdy liczba mulin zaczęłam się powiększać i zaczęły się one plątać, porobiłam tekturowe bobinki na wzór jednych z dołączonych do jakiegoś zestawu do haftu. Dzisiaj gdy dokupuję nowe kolory staram się na bieżąco wszystkie nici nawijać i układać kolorystycznie. Z boku każda mulina ma swój numer i producenta.
Można też kupić gotowe bobinki plastikowe lub kartonowe.
Nożyczki:
Kiedyś ktoś mnie zapytał: po co mi jakieś specjalne nożyczki do haftu? Po prostu - po lubię ładne rzeczy :)
Nożyczki z ptakiem kupiłam w sklepie Tiger (podobne
tu ).
Pudełko na muliny:
Wykonałam je jakiś czas temu, ale jak widzicie muszę pomyśleć o następnym większym, bo skarby już się nie mieszczą.
Jeśli chcesz stworzyć podobne pudełko kliknij
tutaj.
Pewnie zwróciliście uwagę na kota w prawym górnym rogu. To Kamyk, podopieczny Fundacji Miasto Kotów. Wiem, że idą wakacje i każdy grosz się liczy, ale jeśli ktoś miałby ochotę przyłączyć się do zbiórki na leczenie Kamyka to kliknijcie na zdjęcie. Przekieruje Was na stronę "Sie pomaga" gdzie bez zakładania konta można dofinansować leczenie Kamyka.
Dziękuję za przemiłe komentarze pod czerwonym autobusem. Dzięki motywującym komentarzom praca idzie do przodu.
Mam nadzieję, że ten nie codzienny wpis spodoba się. A Wy jakie macie sposoby na plączące się muliny? Czy warto kupić plastikowy pojemnik na muliny z gotowymi bobinami?
Miłego tygodnia :-)